piątek, 30 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ III

     To był Jorge Blanco, aktor grający Leona w serialu Violetta. Zdziwiło mnie to. Pewnie każda dziewczyna byłaby szczęśliwa, że spotkała kogoś takiego. Ja tam byłam zła. W końcu mnie oblał i zniszczył moją komórkę. Nagle przypomniałam sobie o kostkach lodu pod moją bluzką. Szybko wyciągnęłam bluzkę ze spodni i zaczęłam ruszać koszulką by wyleciały. Widziałam, że aktor się lekko śmiał. Chyba próbował powstrzymać śmiech, ale coś mu to nie wychodziło.
- Hahaha bardzo śmieszne - powiedziałam sarkastycznie
- Przepraszam, ale wyglądasz bardzo zabawnie - rzekł chłopak
- Ciekawe jakbyś się czuł gdybym oblała Cię kawą a kostki lodu wpadłyby Ci pod ubranie. To nie byłoby za fajnie, co nie? - zapytałam
- Wiesz kim ja jestem? Każda dziewczyna na Twoim miejscu skakałaby ze szczęścia. - powiedział i lekko się uśmiechnął
- Tak wiem kim jesteś, ale ja nie należę do tych dziewcząt, które są fanem arogantów - odpyskowałam.
- Nawet mnie nie znasz. Nie masz prawa mnie oceniać. Nie pozwolę sobie na to - rzekł zdenerwowany Jorge.
- Może i masz rację, ale co teraz z moim telefonem? - spytałam i pomachałam komórką przed twarzą chłopaka. Była cała mokra.
- Okej spotkajmy się tu jutro o 16. Przyniosę Ci nowy telefon. Taki sam, może być - zapytał chłopak i wziął mój telefon.
- No dobrze, ale bądź na czas. Nie spóźnij się gwiazdeczko - powiedziałam po czym odeszłam i zostawiłam chłopaka samego. Kiedy byłam już jakieś 100 m od parku odwróciłam głowę by zobaczyć czy Jorge nadal jest w tamtym miejscu. Już go nie było. Wchodząc do domu czułam się zła i poniżona. Mój tata i Vanessa wrócili wcześnie z pracy na obiad.
- Co się stało?- zapytał tata
- Taki jeden pajac mnie oblał. Ale nic takiego się nie stało-odpowiedziałam i poszłam do siebie do pokoju osuszyć się przed obiadem. Reszta dnia minęła bardzo szybko. Po obiedzie poszłam do pokoju i zaczęłam serfować po internecie. Na początek weszłam na Twittera. Może tam jakiś aktor dodał coś o Violetcie. Zaczęłam przeglądać listę tweetów. Moją uwagę przykuł wpis Jorge Blanco. Mówił tak: Na początek napięcie na planie a teraz muszę odkupić telefon jakieś obcej lasencji. Gdybym chociaż znał jej imię...
       Kiedy to przeczytałam zaczęłam chichotać. Nie wiem czemu, ale ten wpis mnie ucieszył, chociaż i tak za nim nie przepadam. Kilka minut później odłożyłam laptopa i zeszłam na kolację. Później zasnęłam. Następnego ranka obudziły mnie promienie słońca. Założyłam na siebie kolorową sukienkę w kwiaty i żółte baleriny. Zaczęłam rozczesywać swoje długie włosy. Ostatecznie zostawiłam je rozpuszczone. O nie. Przypomniało mi się nagle, że dziś po południu spotykam się z tym kretynem. Mam nadzieję, że odda mi mój telefon. Po śniadanku ogarnęłam trochę w pokoju. Znowu byłam sama w domu. Szkoda. Po obiedzie wyruszyłam do parku w umówione miejsce. Spojrzałam na zegarek jest już 16 a chłopaka nadal nie ma. Pół godziny później jaśnie pan się pojawił.
- Przepraszam Cię, że się spóźniłem ale wiesz sprawy na planie. Tu masz swój telefon - rzekł Jorge i uśmiechnął się do mnie promiennie. Wręczył mi telefon. Powiedziałam dziękuję i odwróciłam się. Już miałam iść, ale Jorge złapał mnie za rękę i spytał...

~K.E.M

***
Oto dodajemy kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że się podobał. Prosimy o obserwowanie, dawanie +1 i komentowanie. POZDRAWIAMY

czwartek, 29 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ II

     Okazało się, że przyjechał po mnie nie tata, ale jego pracownik. Nawet nie miał czasu by mnie odebrać. Co za niesprawiedliwość. Musiałam jechać z jakimś nieznajomym mężczyzną. W prawdzie trochę rozmawialiśmy. Całe szczęście, że umiem mówić bardzo dobrze po hiszpańsku. Po piętnastu minutach dojechaliśmy do rezydencji mojego taty, która znajdowała się na obrzeżach miasta. Nie wiedziałam, że ma aż tak duży dom. Niepewnie weszłam do środka. W salonie czekał na mnie tata ze swoją dziewczyną, Vanessą. Zdziwiło mnie to. Czyżbym coś dla niego znaczyła.
-Kochanie tak się cieszę, że przyjechałaś. Jak minął lot. Co się dzieje w Polsce - pytał uradowany tata.
- Nie udawaj. Dobrze wiem, że mnie tu nie chcesz - krzyknęłam zdenerwowana. Powinnam się czasami opamiętywać.
- To nie prawda. Bardzo się cieszę, że jesteś. Tęskniłem za Tobą. Brakowało mi Ciebie - rzekł smutny ojciec. Powiedzmy, że nawet trochę mu wybaczyłam. Ojca ma się jednego.
- Dobra, już dobra, mogę wiedzieć gdzie jest mój pokój?? - zapytałam
- Ja Cię zaprowadzę - rzekła narzeczona mojego taty, Vanessa. Nie chciałam z nią iść, ale byłam już zmęczona.
- Okej - powiedziałam i ruszyłam za kobietą. Po dwóch minutach znalazłam się w całkiem dużym pokoju. Nawet był, ładny, w kolorze błękitu. Było bardzo dużo szafek, półek i innych. Od razu się rozpakowałam. Zauważyłam na biurku laptopa więc szybko go włączyłam i połączyłam się z internetem. Przejrzałam trochę facebooka i weszłam na nowinki z planu serialu "Violetta". Nie było nic ciekawego więc ogarnęłam się przed snem. Kiedy znalazłam się  w łóżku od razu zasnęłam. Obudziły mnie leniwie wstające promienie słońca. Ubrałam się w swój najlepszy strój, sukienkę. Zeszłam na dół na śniadanie. W jadalnii zauważyłam tatę i Vanessą, czekali na mnie. Pierwszy raz ktoś na mnie czekał. To nawet fajne uczucie wiedzieć, że ktoś się z Tobą liczy.
- Dzień dobry - powiedziałam uradowana
Wszyscy odpowiedzieli mi tym samym. Usiadłam do stołu po czym zaczęłam jeść. Śniadanie było przepyszne. Po skończonym posiłku tata zaproponował, żebym zwiedziła Buenos Aires razem z nim i Vanessą. Mają dzisiaj wolne. Na początek podeszłam sceptycznie do tego pomysłu, jednak jak się później okazało myliłam się. Nasza trójka świetnie się bawiła w mieście. Byliśmy w teatrze, na lodach i ogólnie w całym mieście. Tutaj jest na prawdę bardzo pięknie. Gdy wróciliśmy do domu było bardzo późno. Szybko się umyła i ogarnęłam. Położyłam się od razu spać. Następnego dnia poczułam się rześka i wypoczęta a przede wszystkim szczęśliwa. Ubrałam się w jeansowe czerwone shorty, założyłam niebieską bokserkę, którą schowałam dodatkowo w spodnie. Na nogi założyłam nie za wysokie koturny. Z moich włosów uplotłam kłosa, dość niestarannego. Kiedy byłam gotowa gotowa zeszłam na śniadanie.
- Witaj córeczko, jak się spało- zapytał tata
- Bardzo dobrze dziękuję i dzień dobry - odpowiedziałam
- Co chciałabyś dzisiaj robić?? - spytał ponownie mój rodziciel
- Mogłabym przejść się samotnie po Buenos Aires?? + zapytałam'
- No dobrze. ale wolałbym by ktoś z Tobą poszedł - odparł ojciec
- A nie mogę sama?? Nic mi się nie stanie - powiedziała - Proszę
- No dobrze, już dobrze idź, ale uważaj na siebie. Jakby co to zadzwoń do mnie. Tu masz klucze. Ja i Vanessa wrócimy dopiero na kolację - powiedział tata i wręczył mi klucze. Pocałowałam go w policzek na pożegnanie i wyszłam. Nie wiedziałam jeszcze gdzie dokąd pójdę. Chodziłam po Buenos z jakieś dwadzieścia minut. Po chwili zachciało mi się pić. Zauważyłam małą kawiarnie w pobliżu. Weszłam do środka i ustawiłam się do kolejki. Kiedy już przyszedł czas na zamawianie poprosiłam o dużą mrożoną kawę. Wręczyłam sprzedawczyni odpowiednią sumę i wzięłam napój. Szłam teraz parkiem do domu. Nikogo nie poznałam. Nawet nie wiem ile czasu spędziłam włócząc się po mieście. Chciałam sprawdzić, która godzina gdy nagle jakaś zamyślona osoba wpadła na mnie oblewając mnie i mój telefon kawą. Kostki lodu wpadły mi pod bluzkę. Zaczęło mi się robić zimno. Kidy zobaczyłam kto mnie oblał nie wiedziałam czy mam być szczęśliwa czy mam się złościć.

~K.E.M

***

Kolejny rozdział. Mamy nadzieję, że się podoba. JEŚLI JUŻ WESZLIŚCIE PROSIMY O KOMENTARZE (MOŻNA USTAWIĆ NA ANONIM). Pozdrawiamy.



środa, 28 sierpnia 2013

ROZDZIAŁ I

      Dzisiaj pierwszy dzień wakacji. Normalnie to bym się cieszyła, ale teraz nie mam powodu do śmiechu. Właśnie się pakuję. Za jakieś trzy godziny mam samolot do Argentyny. Z lotniska odbierze mnie tata razem ze swoją dziewczyną. Nie wiem czy wytrzymam ten miesiąc. Nagle otworzyły się drzwi. W progu stała mama.
- Szybciej, szybciej nie mam zamiaru na Ciebie czekać do jutra - krzyknęła na mnie mama
- Nie musisz czekać. Sama doskonale sobie poradzę - powiedziałam
-  Nie interesuje mnie to. Masz dziesięć minut. Za godzinę będziesz już na lotnisku - rzekła niezadowolona rodzicielka.
- Jak to? Wylot mam dopiero za trzy godziny - odparłam z niezadowoleniem.
- Dobrze wiesz, że ja też wyjeżdżam. Powinnaś się cieszyć, że w ogóle zawiozę Cię na lotnisko- krzyknęła rozgniewana kobieta.
- Nie wierzę! Jak mogłaś mi zrobić coś takiego. Dobrze wiesz, że nienawidzę taty - powiedziałam- Zresztą Ciebie też nienawidzę - dodałam cicho.
- Nie pyskuj. Za pięć minut przy samochodzie i bez dyskusji - powiedziała mama po czym wyszła trzaskając drzwiami. Nie chciałam się z nią więcej kłócić, więc pospiesznie dopakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Zaczęłam czesać swoje długie brązowe włosy. Założyłam na siebie jeansowe shorty, tenisówki i czerwony t-shirt. Przez głowę nałożyłam małą torebeczkę, w której miałam swoje najpotrzebniejsze rzeczy. Pół godziny później siedziałam samotnie na lotnisku. Byłam bardzo smutna. Mama nawet nie przytuliła mnie na pożegnanie. Jedyne co teraz widziałam to tablica informująca o odlotach do poszczególnych krajów. Mój samolot odlatuję do Londynu za dwie godziny. Tam będę miała przesiadkę. Po chwili nudy stwierdziłam, że nie mogę tak dalej siedzieć, więc poszłam do najbliższego kiosku i kupiłam najnowszy numer "Bravo" i wróciłam na swoje miejsce. Na początek w ogóle nie otworzyłam gazety, ponieważ speszyła mnie obecność nieznajomego mężczyzny. Po paru minutach obca osoba sobie poszła. Myślałam, że nigdy nie odejdzie. Zaczęłam czytać moje ulubione czasopismo. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to obsada serialu Violetta na okładce. Ciekawe co się stało. Szybko znalazłam odpowiadającą temu artykułowi stronę. Po prawej stronie były zdjęcia z planu z trzeciego sezonu. Po lewej stronie był artykuł o Jorge Blanco, aktorze który gra Leona w "Violetcie". Okazało się, że dziewczyna aktora zostawiła go dla innego. Pisze tu, że Stephie zerwała z nim dlatego, że był dla niej zbyt arogancki i zarozumiały. Zresztą nie dziwię się jej. W serialu Leon jest bardzo kochany, ale wątpię czy w realu także. Kiedy byłam na ostatniej stronie usłyszałam komunikat o tym, że mój samolot odlatuje.

5 godzin później

Droga do Buenos bardzo szybko minęła. Zdrzemnęłam się na dwie godziny. Kiedy wychodziłam z samolotu nie mogłam nigdzie znaleźć taty. Przecież wiem jak wygląda. Zaczęłam się niepokoić. Nagle ktoś zaczął wołać moje imię. Obróciłam głowę a tu...

~K.E.M

***
Mamy nadzieję, że rozdział się podobał. PROSIMY O KOMENTARZE, OBSERWOWANIE I DAWANIE +1. POZDRAWIAMY.

wtorek, 27 sierpnia 2013

PROLOG

      Cześć, mam na imię Lena. Wczoraj skończyłam siedemnaście lat. Mieszkam w Polsce, niedaleko Poznania razem z mamą. Tata nas zostawił z jakiś rok temu. Zakochał się w innej i wyjechał za nią do Buenos Aires zostawiając mnie zupełnie samą. Nigdy mu tego nie wybaczę.  Jedyną osobą, którą darzyłam zaufaniem była babcia. Niestety zmarła pół roku temu. Do tego moje trzy jedyne koleżanki wyjechały na wakacje. To jest koszmar! Zostałam sama. Jedyne co mnie jeszcze trzyma to telewizja. Oglądam dużo seriali. Najbardziej lubię "Violettę". Tak wiem. Pewnie myślicie, że jestem za stara na takie filmy. Uważam inaczej. Przynajmniej czasami się wczuwam i godziny mijają. Lubię sobie śpiewać. Tylko wtedy z moich ust wydobywają się jakiekolwiek słowa. Nawet nie mogę porozmawiać z mamą, która już siedemnaście lat obwinia mnie za zakończenie swojej kariery w modelingu. Myślę, że wolałaby gdybym w ogóle się nie urodziła, nie miałaby problemu na głowie.Najgorsze jest to, że mama wysyła mnie do Argentyny do ojca a sama wyjeżdża na jakieś głupie wyspy ze swoim fagasem. Sama nie wiem kogo bardziej nienawidzę ojca czy matki. Moje życie to same chmury, za którymi nie ma słońca. Czy kiedyś ujrzę jego blask??

~K.E.M

***
To na razie prolog. Mamy nadzieję, że się wam podobał. Rozdział już wkrótce. PROSIMY O KOMENTARZE, OBSERWOWANIE I DAWANIE +1. Bardzo dziękujemy i pozdrawiamy.

Cześć wszystkim ;d

Ogólnie to nazywamy się K.E.M. To inicjały naszych trzech imion. Dwie z nas mają po 15 lat a jedna 16. Założyłyśmy tego bloga po to by pisać opowiadanie. Cały projekt ma opisywać trudne życie nastolatki, która jest wielką fanką serialu "Violetta". Co się stanie gdy na prawdę spotka całą obsadę?? PRZEKONAJCIE SIĘ.