To był plan serialu "Violetta". Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Weszłam głębiej. Po chwili zaczęłam zauważać znane twarze, na przykład aktora grającego postać Pabla, Martinę, Mechi, Facundo. Chciałam do nich podejść, przywitać się, ale ostatecznie nie zrobiłam tego. Za bardzo się wstydziłam. Każdy gdyby był na moim miejscu też by si wstydził. Nagle przypomniało mi się o dokumentach, które muszę dostarczyć. Tylko gdzie ja mam jej szukać?? - zapytałam w myślach. Postanowiłam pójść prosto przed siebie i skręciłam w pierwszy lepszy korytarz. Po chwili nie wiem w jakim miejscu się znalazłam. Oślepiło mnie jakieś światło. Próbowałam zakryć oczy ręką, ale światło było zbyt mocne. Zaczęłam nerwowo mrugać oczami. Z rąk wypadła mi teczka. Koło mnie tańczyło kilka osób, jedna z nich mnie popchnęła do tyłu w taki sposób, że zaczęłam spadać. Upadłabym na ziemię, gdyby nie to że ktoś mnie złapał w locie. Moje uda leżały na jego kolanach. Jedną ręką podtrzymywał mi głowę a drugą trzymał w talii. To był Ruggero ten aktor co gra Federico w serialu. Nie mogłam w to uwierzyć. Patrzyliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilę. Nagle wszyscy zaczęli patrzeć w naszą stronę. Nie powiem trochę się skrępowałam. Po chwili już stałam na nogach. Postanowiłam szybko zejść z planu. Po chwili zaczęłam szukać Vanessy, ale zauważyłam, że nie mam ze sobą teczki, no nie pewnie zostawiłam ją na tym planie. Ale wstyd. Nagle ktoś chwycił mnie za ramię.
- To chyba Twoje - powiedział Rugerro i podał mi teczkę.
- Dziękuję Ci bardzo, zapomniałam o niej z tego wszystkiego - odpowiedziałam
- Czemu tak szybko uciekłaś? - zapytał chłopak a ja się uśmiechnęłam
- Trochę mi się głupio zrobiło jak przeszkodziłam wam na tym planie, wstyd z lekka - wydukałam lekko czerwona
- Ale nic się nie stało. Możesz częściej mi przeszkadzać - odpowiedział chłopak. No nie wierzę, czyżby Rug ze mną flirtował?
- Czy widziałeś gdzieś może Vanessę Gomez, stylistkę? - powiedziałam tak, ponieważ chciałam jak najszybciej zmienić temat.
-Tak, wiem kto to. Zaprowadzę Cię do niej - rzekł towarzysz. Złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę nieznanych mi korytarzy planu. Po chwilce znalazłam się obok narzeczonej mojego ojca. Kobieta uśmiechnęła się promiennie na mój widok i powitała mnie. Podałam jej teczkę.
- Bardzo Ci dziękuję, widzę że poznałaś już Ruggero - powiedziała kobieta i uśmiechnęła się do naszej dwójki.
- Spotkaliśmy się przez przypadek. Weszła na scenę i ... -zaczął Rug, ale nie chciałam by ktoś to wiedział więc mu przerwałam w pół słowa.
- Nie musisz znać szczegółów - westchnęłam i spłonęłam rumieńcem co najwyraźniej rozbawiło chłopaka.
- Dobra, dobra porozmawiamy później. Jeszcze raz Ci dziękuję i przepraszam, ale muszę wracać do pracy. W końcu za coś mi płacą. - odrzekła Vanessa i pożegnała się ze mną. Zostawiła mnie sama z Rugiem. Zapadła niezręczna cisza.
- A jak masz w ogóle na imię? - spytał się chłopal
- Jestem Lena. Ty nie musisz mi się przedstawiać. Wiem kim jesteś - odrzekłam
- Ah tak? - dodał chłopak uśmiechając się do mnie w czarujący sposób.
- Ale z tego co piszą w gazetach rzecz jasna - powiedziałam
- Mhmm no dobrze Lena - powiedział Rug
- Wiesz co fajnie się gadało, ale ja muszę już wracać do domu - powiedziałam chociaż wiedziałam, że nie muszę za szybko się pojawiać w miejscu zamieszkania.
- Ojj proszę zostań, proszę Cię bardzo. Zawsze po zdjęciach idziemy na koktajl do pobliskiej kawiarni. Chodź z nami. Będzie miło. Poznasz przy okazji innych aktorów. A tak w ogóle jesteś pierwszą dziewczyną, która ze mną tam pójdzie. Poza planem. Zgódź się, proszę - westchnął Rug.
- Ohh, no dobrze na pewno nie będę wam przeszkadzała? - zapytała z cieniem zwątpienia
- Mi nigdy nie będziesz przeszkadzać. - odparł chłopak i wyszczerzył się do mnie. Poczułam się lekko zmieszana.
- No okej, chodźmy już - odpowiedziałam. Kiedy nasza dwójka opuściła budynek poczułam na swoich plecach Ruggero. Jego ręka prowadziła mnie do celu. Nie żeby mi to przeszkadzało tylko, że to było trochę krępujące. Poczułam dreszcze na moich plecach. Po jakiś trzech minutach doszliśmy do kawiarni. To była dobrze znana mi kawiarnia, z której nie miałam zbyt dobrych wspomnień. Ciekawe czemu. Nagle z zamyśleń wyrwał mnie głos chłopaka.
- Może zajmiemy ten stolik? - spytał chłopak i wskazał palcem na miejsce. - Jaki chcesz koktajl?? - dodał Rug.
- może być truskawkowy-odpowiedziałam a chłopak poszedł do kasy kupić nam nasze soki. Po chwili przyszedł do nas z dwoma napojami. Chciałam już zacząć pić, lecz po jakimś momencie zaczęli się do nas przysiadać...
~K.E.M
***
Macie tutaj kolejny rozdział, to już piąty. Dziękujemy za wszystkie komentarze. Bardzo przepraszamy, że ostatnimiczasy nie dodajemy zbyt dużo postów, no ale sami rozumiecie szkoła i w ogóle. Dzisiaj jedna z właściecielek a mianowicie M. ma urodziny. Więc sto lat !!!
Prosimy o komentarze, obserwowanie, dawanie +1. POZDRAWIAMY.
KOLEJNY ROZDZIAŁ = 10 KOMENTARZY
Sto lat ! Kocham Wasze opowiadanie <43
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego! Rozdział świetny nie mogę doczekać się nexta! :D
OdpowiedzUsuńSuper <3 STO LAT !!!
OdpowiedzUsuńLove :D czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńNajlepszego :) kocham wasze opowiadania <3
OdpowiedzUsuńLOVE LOVE <3 CZEKAM NA NASTEPNTY
OdpowiedzUsuńJaki szantaz ale i tak kocham 100 LAT !!
OdpowiedzUsuńRozdzial super i WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO
OdpowiedzUsuńNajlepszego Spóźnionegoo !! ;D
OdpowiedzUsuńA tak wgl, to podoba mi się jak piszecie, super.
100 lat, 100 lat!! :D
OdpowiedzUsuńPS. Czy możecie usunąć to z udowadnianiem że nie jestem automatem?? To trochę dziwne i zajmuje sporo czasu xd
Zgadzam sie z tym
UsuńJa też sie zgadzam
UsuńSuper opowiadanie :D
<3<3<3
Już 10 komentóów!! Jee !! :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam to czytac. To moje ulubione opowiadanie :)
OdpowiedzUsuń