sobota, 5 października 2013

ROZDZIAŁ VI CZĘŚĆ II

       Zaczęłam przybliżać się do chłopaka, aby sprawdzić co mu się stało. Nagle młodzieniec wybuchnął śmiechem.
- Żartowałem - powiedział
- To nie było śmieszne - rzekłam, podniosłam się i odeszłam. Jednak chłopak chwycił mnie za nadgarstek. Automatycznie się obróciłam w jego stronę i popatrzyłam w jego oczy.
- Przepraszam, nie chciałem Cię rozzłościć. Nie sądziłem, że aż tak się przejmiesz - wyznał
- Myślałam, że na prawdę coś Ci się stało - powiedziałem ze smutkiem w głosie.
- A jeżeli Ci to dam to nie będziesz już zła? - rzekł Jorge i wyciągnął ze swojej kieszeni bransoletkę i pomachał mi nią przed oczyma.
- To prezent od mojej babci - krzyknęłam i przytuliłam chłopaka. Po chwili oprzytomniałam i odsunęłam się od chłopaka. Czułam, że robię się cała czerwona.
- Bardzo dziękuję - odrzekłam zawstydzona
- Nie masz za co dziękować, zgubiłaś ją a ja ją odnalazłem. Ważne byś była szczęśliwa - rzekł uśmiechając się do mnie.
- Wiesz, co jeszcze raz Ci dziękuję, ale muszę już iść do domu. Robi się późno - odpowiedziałam.
- Lepiej Cię odprowadzę, jest już ciemno - dodał Jorge
- Nie musisz. Sama sobie świetnie poradzę - mówiłam
- Wolałbym Cię sam odprowadzić - nalegał coraz bardziej
- Dobrze, widzę, że nie odpuścisz. Chodźmy już jak mamy iść - wiedziałam, że przez to dowie się gdzie mieszkam, nie chciałam tego.
- To prowadź - powiedział chłopak i zaczęliśmy iść. Po drodze trochę rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Było nawet fajnie.
- Chodźmy troszkę szybciej robi się coraz ciemniej a ja nie chcę by ktokolwiek nas zaczepił czy coś - rzekłam i zapięłam swoją granatową bluzę.
- Ze mną nic Ci nie grozi. Nie musisz się bać. - powiedział i przybliżył się do mnie, równocześnie ocierając się o moją rękę. Nie chciałam się odsunąć, żeby chłopak źle tego nie zrozumiał. Nagle zadzwonił telefon.
- Ooo zatrzymałaś ten telefon - rzekł
- Przepraszam, ale to mój tata. Muszę odebrać - wydukałam i szybko odebrałam komórkę. Zaczęłam mówić po Polsku, by Jorge nic nie zrozumiał.
- Halo tato co się stało?- zapytałam
- Czemu mówisz po polsku? Znudził Ci się hiszpański? - zapytał ojciec
- Nie po prostu chciałam porozmawiać w ojczystym języku - odpowiedziałam - a po co dzwonisz tato? -dodałam
- Powinnaś już być dawno w domu. Martwię się o Ciebie. Gdzie jesteś? - powiedział trochę wyższym tonem niż wcześniej.
- Idę już. Nie denerwuj się - powiedziałam i rozłączyłam się. Spojrzałam na Jorge i zauważyłam jego zdziwioną minę.
- O co chodzi? - rzekłam, ale już po hiszpańsku.
- Co to jest za język? - spytał zdezorientowany
- To był polski. Ja jestem z Polski, ale teraz mieszkam tutaj do czasu połowy wakacji - oznajmiłam
- Aha, myślałem, że jesteś już tutaj od dawna - odrzekł - Jak tam jest?
- No ogólnie może być. Latem jest gorąco, ale zimą pada śnieg i jest strasznie zimno.
- Może kiedyś wpadnę. Oprowadzisz mnie wtedy? - zapytał chłopak
- Może - powiedziałam. Nasze ręce znowu ocierały się o siebie więc tym razem lekko się odsunęłam. Po chwilce byliśmy już koło mojego domu.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś, dobranoc - wydukałam
- Nie ma za co - rzekł po czym pocałował mnie w policzek i odszedł w ciemną stronę parku. Poszłam do domu a za nimi stał mój tata. Widziałam, że był z lekka zdenerwowany.
- Gdzie ty tak długo byłaś? - spytał
- Zwiedzałam - odpowiedziałam - idę do swojego pokoju. Jestem troszkę zmęczona - dodałam. Usłyszałam, że tata coś tam jeszcze mówił, ale już go nie słuchałam. Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku myśląc o dzisiejszym dniu. Rozmyślałam o Jorge i Ruggero i reszcie, których spotkałam.

Dwa tygodnie później

      Przez ostatnie czternaście dni nie działo się nic ciekawego. Nie spotkałam już żadnego z członków obsady serialu. Od tygodnia jestem sama w domu, ponieważ tata razem z Vanessą wyjechali w podróż przedślubną. Co drugi dzień przychodziła Lucia - gospodyni domu mojego ojca, po to by ogarnąć dom, kwiaty i inne. Mogłabym sama się tym zająć, ale tata nie chciał bym była samotna przez ten czas. Nie chciałam by to z mojego powodu odkładali wyjazd, na który tak bardzo czekali. Nagle ktoś zapukał do drzwi, pewnie to Lucia. Poszłam otworzyć i się nie myliłam. Wpuściłam kobietę do środka, przywitałam się z nią. Następnie każda z nas udała się w swoją stronę. Ja do pokoju a ona do kuchni. Muszę w końcu się ubrać. Cały dzień byłam w piżamie. Wiem, że już wieczór, no ale cóż. Dziś mam imieniny. Dostałam masę życzeń na fejsie. Tata z Van przysłali mi błękitną sukienkę. To jest najpiękniejsza rzecz jaką kiedykolwiek widziałam. Nie była ani za długa, ani za krótka. Miała śliczny krój. Była bez ramiączek i nie miała żadnych dodatków. Po chwili zaczęła wołać mnie Lucia.Pędem pobiegłam na dół do kuchni.
- Ja już wychodzę, jedzenie masz w mikrofali. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Do pojutrze - powiedziała
- Bardzo Ci dziękuję. Nie przychodź proszę za dwa dni. Pokażę Ci, że sam sobie radę sama - odezwałam się
- No dobrze, już prosisz mnie o to od pewnego czasu. Spełnię Twoją prośbę w końcu dziś Twoje imieniny. Przyjdę za cztery dni - odrzekła Lucia i pocałowała mnie w policzek na pożegnanie. Następnie wyszła. Zauważyłam, że na dworze jest już dość ciemno. Poszłam do kuchni zjeść przygotowany przez Lucię obiad. Po wyłączeniu mikrofali zaczęłam jeść. Po posiłku udałam się do pokoju i zaczęłam mierzyć sukienkę. Gdy już ją ubrałam usłyszałam czyjeś krzyki przed moim domem. Ktoś się bił, a raczej kogoś bito. Postanowiłam wkroczyć do akcji. Wybiegłam na dół, otworzyłam drzwi i zaczęłam krzyczeć o pomoc i po policję. I tak pewnie nikt by nie zareagował. Po chwili trzech mężczyzn uciekło zostawiając jakiegoś chłopaka na ziemi. Postanowiłam do niego podejść. Uklękłam by sprawdzić kto to i jak się czuje poszkodowana osoba. Chłopak trzymał się za brzuch. Okazało się, że osobą, którą spotkało to nieszczęście był Jorge Blanco.

__________________________________________________________________

To druga część opowiadania. Dziękujemy, że jesteście z nami. Dziękujemy za komentarze. Mamy nadzieję, że się wam podobało. Dodawajcie komentarze, obserwujcie i w ogóle bądźcie z nami.

NOWY ROZDZIAŁ = 15 KOMENTARZY (Tylko każdy osobno, bo wiecie my się dowiemy)

POZDRAWIAMY ~ K.E.N

12 komentarzy:

  1. boskie tylko szkoda że tak mało dodajecie

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział a najlepszy koniec, pobicie Jorga, świetny pomysł. Czekam na next, bo jestem ciekawa co z nim czy to coś poważnego czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie czekam na next. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne czekam na następne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Pliska dodaj kolejny ^^ Suuuper ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ekstra ale jak każdy osobno to bdmy czekać miesiąc ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Prosze daj nastęony ^.^ Toooo takie suuuuuper :*** POroszę .... Bardzo prosze....

    OdpowiedzUsuń
  8. Fanjny blog. Dajcie dalje ja chce wiedziec oc z Jorge

    OdpowiedzUsuń
  9. no prosze dajcie my juz nie wytrzymamy dłuzej
    supcioo <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny! Ej pliska dalej! Chcę wiedziec co z Jorge!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. no wescie dajcie juz nastepny
    nu czekamy
    no pliss!!!

    OdpowiedzUsuń